
Analiza gadżetów- kask do nauki chodzenia/ czworakowania
To jest przykład gadżetu, który bazuje na strachu rodziców. Nie chcemy, aby nasze dziecko cierpiało upadając, stąd po pierwszych upadkach decydujemy się na taki zakup. Okazuje się jednak, że to my potrzebujemy tego kasku, a nie dziecko.
Obowiązkiem osoby dorosłej jest zorganizować przestrzeń dla dziecka, aby było w niej jak najbardziej bezpieczne, a nie dziecko do przestrzeni.
Dziecko, które rozwija się prawidłowo pod względem neurologicznym i nie ma zaburzeń praksji, po kilku upadkach powinno „nauczyć się” upadać. Zazwyczaj jest to wyciągnięcie kończyny, zamortyzowane upadku przez napięcie mięśni brzucha i przyciągnięcie brody do klatki piersiowej.
Jeśli mimo nauki i czasu jakie dziecko poświęciło na trenowanie chodzenia/ wstawania, upadki wyglądają tak samo niebezpiecznie jak na początku i nie widać żadnej zmiany w reagowaniu dziecka, to należy skonsultować się z neurologiem lub terapeutą integracji sensorycznej
Upadki zagrażają zdrowiu malucha!
Kask nie jest pomocą w nauce chodzenia, nie wpłynie pozytywnie na odczuwanie pozycji swojego ciała i planowania ruchu. Poza tym sprawia, że dziecku jest gorąco i nieprzyjemnie i jak w takich warunkach maluch ma uczyć się chodzenia? Myślę, że większość maluchów po prostu nie da sobie go założyć i słusznie!
Dziecko uczy się na doświadczeniach. Jeśli upadek nie sprawi dyskomfortu, nie będzie potrzeby wyrabiania odruchów obronnych przed upadkiem.
Są jednak przypadki, kiedy kask jest potrzebny:
-dzieci z zachowaniami autoagresywnymi, które mogą wynikać z niepełnosprawności
-dzieci chorujące na nagłe napady padaczki
-dzieci ze skrajnym zaburzeniem czucia głębokiego (nie czują, kiedy się skaleczą czy uderzą) lub te mające obniżony znacznie próg bólu
-dzieci chore na hemofilię, czyli chorobę genetyczną krzepliwości krwi, nawet mała rana może prowadzić do krwotoku.
Co mam na myśli, pisząc o prawidłowej organizacji przestrzeni?
-zabezpieczenie ostrych krawędzi i rogów mebli
-usunięcie przedmiotów, które dziecko może na siebie ściągnąć (pozbycie się obrusów, serwet)
-zastosowanie bramki zabezpieczającej wejście na schody
-zabezpieczenie drzwi przed zatrzaśnięciem palców
-zablokowanie szuflad, do których dziecko nie może mieć dostępu
-przeniesienie chemii gospodarczej na półki „piętro wyżej”
-zabezpieczenie podłogi, np. matą piankową
A co Wam się sprawdziło w zabezpieczeniu przestrzeni?
Czy dowiedziałaś/ łeś się czegoś nowego?
PS: Jeśli chciałbyś odwdzięczyć się za wiedzę, którą przekazuję, możesz postawić mi kawę :)